Ford Focus RS
Frankfurt Motor Show miało wielu bohaterów. Ale my z niecierpliwością czekaliśmy tylko na jednego. Na następcę Coswortha.
Starczy Wam odwagi, by go odpalić? Jeśli tak, dostaniecie pierwsze ostrzeżenie. Gwałtowny ryk z rur wydechowych, który poczujecie aż w głowie – zupełnie jak strzał przez potylicę, gdy rozmawiacie z kimś starszym. A czy starczy Wam odwagi, by ruszyć nim z miejsca? Jeśli tak, dostaniecie prawdziwą lekcję szacunku.
Nowy Ford Focus RS jest przykładem na to, że nawet ktoś, kto na co dzień nie ma pojęcia o matematyce, odnajdzie emocje w liczbach. Pierwszą setkę ten samochód osiąga już w 4,7 s, czyli szybciej niż Porsche Cayman GTS. Drugą setkę przebija po ok. 10 s, nie tracąc ani krzty wigoru. Maksymalnie jest w stanie jechać z prędkością 266 km/h, czyli tyle ile osiąga orzeł podczas „nurkowania” w locie po swoją ofiarę.
Focus RS także jest drapieżny, ale głowy Wam nie odgryzie. Ten cały strach robi wrażenie, ale jak zawsze chodzi tu głównie o jego wielkie oczy. RS zagrzmi na Was swoim nowym silnikiem 2.3 EcoBoost, ale w rękach jego napędu 4×4 będziecie mogli czuć się bezpiecznie. A gdy będziecie chcieli pokazać innym, gdzie ich miejsce, będziecie mogli skorzystać np. ze startu Launch Control lub efekciarstwa, jakie da Wam Drift Mode.
A cena? Ta też jest dzika i w Niemczech startuje od ok. €39 000. W Polsce da to ponad 160 tys. zł. Boli? Owszem, ale taki ból to sama przyjemność.
W.
Komentarz